Podobno, aby ruszyć z miejsca z jakimś nowym projektem,
dobrze jest najpierw przyszykować sobie odpowiednio grunt, to znaczy usunąć
wszystkie rozpraszacze, uporządkować własną przestrzeń, pozamykać sprawy od
dawna pozostaję w toku. No to sprzątam. W rzeczach osobistych, ubraniach,
butach, na komputerze, ale też w życiu osobistym. Wywalam to, co już
niepotrzebne albo się nie przyda i robię miejsce dla nowego. Próbuję odnaleźć
się w gąszczu plików i folderów na dysku swojego komputera, który od dawna
prosi się o wymianę na nowy. Z lekkim zdziwieniem patrzę na całą stertę ubrań,
które od dawna zalegają w moich szafkach, a z których od dawna nie korzystam.
Tym lepiej - łatwiej będzie się ich pozbyć. W tym przypadku miejsca nigdy za
wiele. Z resztą jak w każdym innym. Ciągle go brakuje!
No, chyba, że ktoś jest minimalistą i nie ma z tym problemu.
Ja do nich jednak nie należę. Przekonałam się o tym nie raz. I wcale mi z tym
nie jest źle. Lubię od czasu do czasu zajrzeć do moich „skarbów” i po prostu je
sobie przejrzeć. Nieważne, że robię to tylko przy okazji wielkich porządków.
Jestem po prostu sentymentalna i już z tym nie walczę. Oczywiście wszystko w
umiarze. Czasami z czymś trzeba się jednak pożegnać żeby nie utonąć w
przeszłości. Na razie mi to na szczęście nie grozi, więc kilka drobiazgów, z
którymi nie mogę się rozstać nie stanowi wielkiego kłopotu. Są też i takie,
które przy którymś z kolei porządkowaniu już jednak wyrzucam bez żalu. Być może
to kwestia coraz bardziej wyblakłych wspomnień, a może tego, że człowiek jednak
ciągle się w jakimś stopniu zmienia i z czasem ocenia pewne sprawy z innej
perspektywy?
Wiosenne pobudzenie - tulipany w moim ogrodzie |
Taki dzień jak wczoraj był wprost wymarzony na dogłębniejsze
porządki. Siedziałam sama w domu. Nikt ani nic mi nie przeszkadzało, a padający
za oknem deszcz wyjątkowo współgrał z moim nastrojem. Tak jak ja oczyszczałam
swoją przestrzeń pobudzając się przez to do działania, tak deszcz pobudzał
przyrodę do życia. Za oknem dostrzegam bujną i soczystą zieleń, która działa na
mnie kojąco i ożywczo. Uwielbiam wiosnę, kiedy wszystko rozkwita, a wokół jest
zielono, nawet jak czasem pada. To daje nadzieję, na lepsze jutro! A Wy? Jak
się zapatrujecie na oczyszczające porządkowanie własnej przestrzeni życiowej?
ja kiedyś zbierałam wszystkie bibeloty typu bilet z koncertu, chciałam wszystko trzymać "na pamiątkę" ;) potem zaczęło mnie to drażnić,że mam mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, potrzebowałam przestrzeni i pochowałam do pudeł,a część rzeczy powyrzucałam:)
OdpowiedzUsuńWszelkie bibeloty typu bilety na koncert zwykle gdzieś mi się zawsze zawieruszały. Potem odnajdowałam je w różnych miejscach typu stary portfel, dawno nienoszona torebka itd. Z systematycznym zbieraniem miałam problemy. ;p :)
Usuńja jeszcze nie zaczęłam "wiosennych" porządków chociaż już trochę się tego nazbierało, myślę że w przyszłym czasie trzeba będzie się do tego zabrać! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę powodzenia :) Może to już będą "letnie" porządki. :D
Usuń