niedziela, 4 maja 2014

Oczyszczająco

Podobno, aby ruszyć z miejsca z jakimś nowym projektem, dobrze jest najpierw przyszykować sobie odpowiednio grunt, to znaczy usunąć wszystkie rozpraszacze, uporządkować własną przestrzeń, pozamykać sprawy od dawna pozostaję w toku. No to sprzątam. W rzeczach osobistych, ubraniach, butach, na komputerze, ale też w życiu osobistym. Wywalam to, co już niepotrzebne albo się nie przyda i robię miejsce dla nowego. Próbuję odnaleźć się w gąszczu plików i folderów na dysku swojego komputera, który od dawna prosi się o wymianę na nowy. Z lekkim zdziwieniem patrzę na całą stertę ubrań, które od dawna zalegają w moich szafkach, a z których od dawna nie korzystam. Tym lepiej - łatwiej będzie się ich pozbyć. W tym przypadku miejsca nigdy za wiele. Z resztą jak w każdym innym. Ciągle go brakuje!

No, chyba, że ktoś jest minimalistą i nie ma z tym problemu. Ja do nich jednak nie należę. Przekonałam się o tym nie raz. I wcale mi z tym nie jest źle. Lubię od czasu do czasu zajrzeć do moich „skarbów” i po prostu je sobie przejrzeć. Nieważne, że robię to tylko przy okazji wielkich porządków. Jestem po prostu sentymentalna i już z tym nie walczę. Oczywiście wszystko w umiarze. Czasami z czymś trzeba się jednak pożegnać żeby nie utonąć w przeszłości. Na razie mi to na szczęście nie grozi, więc kilka drobiazgów, z którymi nie mogę się rozstać nie stanowi wielkiego kłopotu. Są też i takie, które przy którymś z kolei porządkowaniu już jednak wyrzucam bez żalu. Być może to kwestia coraz bardziej wyblakłych wspomnień, a może tego, że człowiek jednak ciągle się w jakimś stopniu zmienia i z czasem ocenia pewne sprawy z innej perspektywy?

Wiosna budzi się do życia
Wiosenne pobudzenie - tulipany w moim ogrodzie

Taki dzień jak wczoraj był wprost wymarzony na dogłębniejsze porządki. Siedziałam sama w domu. Nikt ani nic mi nie przeszkadzało, a padający za oknem deszcz wyjątkowo współgrał z moim nastrojem. Tak jak ja oczyszczałam swoją przestrzeń pobudzając się przez to do działania, tak deszcz pobudzał przyrodę do życia. Za oknem dostrzegam bujną i soczystą zieleń, która działa na mnie kojąco i ożywczo. Uwielbiam wiosnę, kiedy wszystko rozkwita, a wokół jest zielono, nawet jak czasem pada. To daje nadzieję, na lepsze jutro! A Wy? Jak się zapatrujecie na oczyszczające porządkowanie własnej przestrzeni życiowej?

4 komentarze:

  1. ja kiedyś zbierałam wszystkie bibeloty typu bilet z koncertu, chciałam wszystko trzymać "na pamiątkę" ;) potem zaczęło mnie to drażnić,że mam mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, potrzebowałam przestrzeni i pochowałam do pudeł,a część rzeczy powyrzucałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelkie bibeloty typu bilety na koncert zwykle gdzieś mi się zawsze zawieruszały. Potem odnajdowałam je w różnych miejscach typu stary portfel, dawno nienoszona torebka itd. Z systematycznym zbieraniem miałam problemy. ;p :)

      Usuń
  2. ja jeszcze nie zaczęłam "wiosennych" porządków chociaż już trochę się tego nazbierało, myślę że w przyszłym czasie trzeba będzie się do tego zabrać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę powodzenia :) Może to już będą "letnie" porządki. :D

      Usuń